niedziela, 26 lutego 2012
u kresu zimy
Bardzo lubię taką szaloną pogodę, z wiatrem, deszczem, kiedy czuć w powietrzu, że zima już odpuszcza. Wiosną nie da się tego nazwać, nawet przedwiośniem jeszcze też nie. Dziwny czas. Kolory za oknem wydają się szarobure, ale, gdy przyjrzeć się dokładniej, wcale tak nie jest. Stonowane zielenie mchów, porostów i świerków, zmęczona i wypłowiała po śniegu trawa, resztki wrzosu i ... przebłyski nieba, gdy wiatr mocniej pogoni chmury. Taki też jest mój naszyjnik, pewnie już ostatni filcowy tej zimy. Zgaszone mszyste zielenie, wrzosowe fiolety, błękit nieba i wody.
Oto PRZESILENIE ZIMOWE, w sam raz na otulenie szyi przed lodowym podmuchem. Kolory są żywe, wbrew pozorom, dzięki kontrastowi błękitu i turkusowej zieleni z fioletem (środkowa kulka nie jest czerwona, jak na niektórych monitorach mogłoby się pokazać, lecz w barwie ciemnego fioletu wpadającego w róż.) Długość: 44 cm (możliwe dołożenie przedłużki), kulki ok. 2 cm na lince jubilerskiej, srebrne zapięcie.
wiatr targa rzeką
kruszy lody i topi
a uwolnione
mącą się pianą fale
to wiosny pierwsze kwiaty
MINAMOTO TOJUN (Kokin-waka Shu; Zbiór pieśni dawnych i nowych, napisane w 905 r.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oczywiście, śliczne i kolory oddają nastrój tego czasu, przynajmniej w moim odczuwaniu zgadza się. A propos zaś monitorów, rzeczywiście oszukują - u mnie ta kulka jest zdecydowanie buraczkowa, i do tego brudna, zgaszona... Ściskam przedprzedwiosennie.
OdpowiedzUsuń