niedziela, 17 lutego 2013

Otulenie

Powoli wychodzę ze snu zimowego i blogowego milczenia... Wiele rzeczy zaprząta moją uwagę, ale zarazem czuję, jak powoli dojrzewa wewnętrzna potrzeba, by znowu zrobić coś pięknego. Coś na przekór trudnej aurze schyłku zimy, co ucieszy moje oczy. I może jeszcze czyjeś...
Ostatnio, jeśli coś dłubałam w koralikach, to głównie robiłam repliki wcześniejszych rzeczy na zamówienie. Udało mi się jednak też sklecić małe rzeczy dla siebie. Jak te korale, na przykład.
Pierwsze z nich, BOŻE NARODZENIE W LOST RIVER, z filcu, szkła i barwionego howlitu, w soczystych kolorach ciemnej czerwieni i jasnej, żywej zieleni. Barwy kojarzą się tak trochę ze świętami, stąd nazwa, ale doskonale pasują do obecnej, zdecydowanie poświątecznej aury. Bardzo energetyczne - i o to mi chodziło.
A drugi naszyjnik, MIĘDZY TĘSKNOTĄ LATA, A CHŁODEM ZIMY, filcowo-ceramiczny, skomponowałam w barwach przedwiosennych (podobny zrobiłam w zeszłym roku). Z żywej potrzeby koloru, miękkości, otulenia.
 
Posted by Picasa
..
 
Posted by Picasa
 
Posted by Picasa
 
Posted by Picasa
DO ZOBACZENIA WKRÓTCE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz